Powroty z piekła są trudniejsze niż samo piekło.
Czasami, tylko czasami, zapominam jak to jest stać się częścią własnego snu. Mijają lata, a ja wciąż dumnie kroczę przez Krainę Czarów. Krainę Wspomnień, mojej śmierci przedwczesnej.
Śmierć, która stała się nałogiem, wiąże mnie z życiem mocniej niż cokolwiek innego. Dlatego tak bardzo mnie niepokoi burzowa cisza, zastój emocji.
Mój dzień był pusty. Resztki czułości, minut wyrwanych rutynie. Czy ta melancholia to kolejny krok ku szaleństwu? Szaleństwo, człowieczeństwo i inne męstwo.
Rozdzielam się na duszę i ciało, i umysł, i sacrum, i profanum. Tak prościej, nie grozi mi konfrontacja. I mam wybór; kim chcesz zostać, Różyczko?
Ja- eteryczna, nie skalana tęsknotą cielesną, bytuję jakby w innym wymiarze.
Czy ten wymiar to pustka? Czy stąd wzięła się dzisiejsza melancholia?
***
Reaktywuję bloga, ale wprowadzam również zmiany. Wpisy będą jakby bardziej codzienne, częstsze i przede wszystkim bardziej szczere. Tak, po prostu, by nie zapomnieć.