czwartek, 10 kwietnia 2014

chyba zapomniałam

Nadeszła wiosna. To tak oczywiste, że pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie zzielenieją zazdrosne liście. Że ptaki wyśpiewają inną tonację. Że mój dom stanie się mniejszy w wiosennej aurze. Że niekończąca się zima odejdzie po cichu, jak gdyby nic.
A jednak nie potrafię uśmiechnąć się w stronę słońca. Moje uczucia przykryte kurzem marzeń starych jak świat, moje emocje jak w gorączce. I jak zawsze brakujący element. To "coś", co zgubiłam po drodze, miłość, która pokonuje kilometry. Czuję, że cała jestem poezją, słowem. Że "poetą się jest, jest się nim żyjąc", a ja w życiu gubię co ważniejsze zdania, uciekają między palcami zgrabne metafory.
Przytłoczona nierzeczywistą rzeczywistością, w oparach dymu, zapominam jak to jest pisać.
Chyba zapomniałam, wymazałam ostatnie zdanie. Cóż, takie życie, pełne iluzji. Może tak ma być? Pozostać na zawsze? Nie wiem, chyba zapomniałam, włożyłam dłonie do kieszeni.