poniedziałek, 11 listopada 2013

wystarczy być

Jeden dzień podobny do drugiego. Wtorek klei się do środy, z drugiej strony żegna się z poniedziałkiem. Poranki pachnące kawą, szarość jesiennego nieba. Łapię się na przynętę Rzeczywistości. W pogoni za sensem układam słowa jak puzzle, dobieram na nowo, z uporem maniaka tworzę nic nie znaczące zdania. Ale w tym właśnie tkwi nadzieja. W tym żyję, odżywam po raz kolejny. W próżni, czy też zatęchłym, powietrzu powstaje coś pięknego. Jakże cudownie byłoby wyjść z tej szafy, szuflady marzeń.
Do kogo przemówię, komu opowiem w kilku strofach swoje życie? A pamięć mam dobrą, notesy pękają w szwach od  tych dni, pachną tą poranną kawą; krzyczą "Jeszcze nie teraz, wystarczy być". A ja ich słucham, ufam im. Że Natalia wielką poetką była.
Och. mocnych słów potęga! Może moja zmęczona dusza ożywi się na nowo. Może spojrzę na świat twoimi oczami? Zabiorę notek i nigdy, przenigdy nie zrobię kroku w tył. Nie pokiwam ci na pożegnanie.
Tym samym kończę opowieść dnia dzisiejszego, popijam kawę spokojnie szukając sensu. .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz